Trudno mi było nazwać siebie biegaczką. Zawsze jakoś tak uciekałam od tego słowa. Myślałam – biegacze znają się na bieganiu, trenują według planów a ja ? Ja sobie jedynie „pobieguję”. Pisząc o bieganiu nie używam fachowych terminów, bo ja…ja po prostu ubieram buty idę biegać – trzy, do czterech razy w tygodniu. Maraton był moim marzeniem od dawna…jednak ogromna pokora do dystansu, zawsze jakoś mnie blokowała. Nie, nie boję się wyzwań, jednak maraton – to dystans królewski, to ukoronowanie wszystkich…
Dzienne archiwa