Ciągle słyszy się o fenomenie biegania. Ta najprostsza na świecie forma aktywności fizycznej bije rekordy popularności – i bardzo dobrze !!! Biegi uliczne, cieszą się coraz większą popularnością. Każdy z nas, ma szansę poczuć przyjemną dawkę emocji, towarzyszących udziałowi w zawodach sportowych. Biegi nie są zarezerwowane wyłącznie dla zawodowców, lecz dla każdego, kto chce się sprawdzić w tej dyscyplinie sportowej.
Bieganie jednoczy – pisałam już o tym wielokrotnie. Jednoczy nie tylko biegaczy, ale także ich rodziny, przyjaciół. Ludzie spotykają się na masowych imprezach biegowych po to, aby kibicować najbliższym, którzy w tym dniu są zwycięzcami. Każdy, kto bierze udział w takiej imprezie, odnosi swoje osobiste zwycięstwo, bo aby biegać – trzeba mieć charakter. Systematyczność, konsekwencja, koncentracja na celu, czyni zwykłego człowieka kimś wyjątkowym – czyni go biegaczem.
Międzynarodowy Bieg Zaślubin – to cykliczna impreza biegowa, odbywająca się każdego roku w Kołobrzegu nieprzerwanie od 1987roku. Jeszcze jako mieszkanka Kołobrzegu, miałam zaszczyt wielokrotnie obserwować tą fantastyczną imprezę. Jako osoba wtedy nie biegająca, byłam pełna podziwu dla ludzi, którzy biorą udział w biegu. Nie sądziłam, że kiedyś i ja przekroczę linię mety.
Kołobrzeg jest dla mnie miastem wyjątkowym. Zawsze nim pozostanie i jeśli tylko zdrowie pozwoli, będę tam biegać. Tegoroczny bieg był moim kołobrzeskim debiutem. Przyznam szczerze, że denerwowałam się bardzo. Sama nie wiem dlaczego…może dlatego, że tak bardzo emocjonalnie podchodzę do tego miasta ? Ulice, którymi biegłam kiedyś były ulicami moich codziennych spacerów z małym Remigiuszkiem…dziś mój synek ma już prawie 11 lat… w trakcie biegu wspomnienia wróciły. Mam tzw. pamięć emocjonalną. Potrafię zapamiętać piękne chwile i z wielką dokładnością odtworzyć je, nawet po kilkunastu latach…tak już mam.
W Kołobrzegu przeżyłam wiele pięknych chwil, ale też i wiele chwil trudnych. To miasto nauczyło mnie pokory do życia…to tu ważyły się losy mojej ścieżki zawodowej. Jako osoba posiadająca konkretne wykształcenie, miałam być przecież kimś innym…Jednak ostatecznie postawiłam na fitness…Ale mowa miała być o bieganiu 🙂
Do biegu zaślubin nie przygotowywałam się jakoś konkretnie, ponieważ jestem w trakcie przygotowań do pierwszego maratonu. Biegam raczej bardzo długie dystanse ukierunkowując się na wydolność organizmu. Nie stawiałam na prędkość. Jestem przeciętną biegaczką. Kiedy na mecie zobaczyłam, że udało mi się złamać barierę 5 min/km – byłam ogromnie szczęśliwa. Udało mi się uzyskać czas 1h 14 min i 23 sekundy zdobywając tym samym 10/51 miejsce w swojej kategorii wiekowej. Za rok dam z siebie jeszcze więcej.Obiecuję 🙂
Na trasie biegu spotkałam wiele znajomych twarzy. Wiele dziewczyn, które kiedyś ze mną ćwiczyły (podczas pracy w kołobrzeskim klubie fitness) krzyczało moje imię…dla biegacza, to moment bardzo wyjątkowy i wzruszający. Kibice zagrzewający do walki o każdy krok, są nieocenieni. Sama, kiedy nie biegam – kibicuję. Drę się ile wlezie, aby dodać biegaczom energii.
Nie spodziewałam się, że na trasie otrzymam doping od kołobrzeskich Włodarzy – Pan Mirosław Tessikowski, Pan Marek Hok i sam prezydent Kołobrzegu – Pan Janusza Gromek – głośno wołali moje imię. Dla mnie to ogromny zaszczyt. Mam łzy wzruszenia w oczach, kiedy to piszę. Zapamiętam tą chwilę do końca życia. Dostałam tyle energii, że z euforią dotarłam do mety :-)… a na miecie…czekała na mnie moja fantastyczna Kinga Kozłowska – jedna z moich pierwszych klientek, kiedy rozpoczynałam swoją pracę w fitnessie. Kinia przyszła kibicować…przed oczami mam jej uśmiechniętą twarz… czułam się naprawdę wyjątkowo. Dostałam od Kini pyszną czekoladę pistacjową…dla siebie zwyciężyłam!!!
Biegnąc miałam jak zawsze milion myśli w głowie…pierwsza z nich to – po co Ci to, przecież nie musisz nic nikomu udowadniać. Biegasz dla siebie i tylko to się liczy…Jednak marzenie o uzyskaniu czasu około 1.15 – było silniejsze. Czasami lubię się sprawdzić bo…tak naprawdę na bieganiu za wiele się nie znam i..bieg zaślubin sprawił, że postanowiłam ta wiedzę zgłębić…po to, aby się rozwijać i stawać coraz lepszą – DLA SIEBIE!
P….bardzo Ci dziękuję, że ze mną byłeś…jak zawsze…jesteś punktem stałym w całym moim życiu. Love <3
Foto relacja z biegu :
Chwilę przed
No to ziuuuuu
Zawsze wiedziałam, że mam powodzenie, ale to już jest przesada ha ha 😉
Radość na mecie !!!
Z moją Kinią <3
Mój !!!
Radość z biegu zobaczysz tu : IMG_5420
Było wprost cudownie!!!
ściskam ciepło
Ania
3 komentarze
Bieganie jednoczy, potwierdzam! Tak biegaliśmy z moim narzeczonym,że aż dobiegliśmy do ołtarza i już jest moim mężem <3 cieszę się, że mówi się głośno o bieganiu, to darmowa forma uprawiania sportu, do tego dobra dieta i nie trzeba wydawać milionów na siłownię 🙂
To prawda – w bieganiu wystarczy być cierpliwym a niemożliwe przestaje istnieć 🙂
wielkie gratulacje, wspaniale się czytało