Kiedyś mówiono „Zostaw, to na święta”
Teraz mówimy często „Zostaw, bo muszę zrobić zdjęcie ” 🙂
Przynajmniej u mnie w domu tak się mawia 😉
Ledwie wyjęłam ciasto z piekarnika, a już ustawiła się do niego kolejka. To dobrze wróży, prawda? Swoją drogą wcale się nie dziwię, że dzieci były takie spragnione maminych słodkości – w końcu nie jadły niczego, co wyszło spod mojej ręki od prawie dwóch miesięcy. Wakacje rządzą się swoimi prawami. Przyznam szczerze, że i ja z radością wpadłam do mojej ukochanej kuchni.
Pleśniak cieszy się u nas wielkim powodzeniem. Pierwszy raz jadłam to ciasto w mojej ulubionej kawiarni w Polsce, w Szczecinie. Jak się później okazało, ten wypiek nie cieszył się tam szczególnym powodzeniem, dlatego też wycofano go ze sprzedaży. Postanowiłam więc upiec go sama i tak oto od lat to ciasto regularnie pojawia się na moim stole. Zawsze przygotowuję je z powidłami śliwkowymi, ale wiem, że niektórzy pieką na przykład z dżemem z porzeczek. Nigdy nie próbowałam, bo u nas śliwki z porzeczkami wygrywają od zawsze.
Mój pleśniak jest dość kruchy. Piekę go około 40 minut, ale jak chcesz, to możesz go piec nieco krócej, wtedy ciasto będzie mniej kruche i bardziej miękkie. Popróbuj sama, to świetna zabawa 🙂
Koniecznie pochwal się zdjęciami swojego wypieku. Będę uradowana, gdy mnie oznaczysz. Wysyłam Ci dużo miłości
Ania
4 komentarze
Muszę spróbować zrobić, choć nie wiem, czy mi wyjdzie. Ale przepis smakowity! Dzięki
Na pewno wyjdzie, kochana <3
Uwielbiam!
Aż ślinka mi leci, na pewno upiekę z Pani przepisu. ❤️
cieszę się ogromnie 🙂