Uwielbiam takie akcje. Jestem na nie otwarta, i angażuję się w nie z wielką radością. Nie dość, że robię to, co kocham, to jeszcze pomagam. Wystarczy tak niewiele, aby na ludzkich twarzach zobaczyć uśmiech.
9 kwietnia 2016 r. na Jasnych Błoniach w naszym kochanym Szczecinie, odbył się „Charytatywny trening green fitness”. Byłam szczerze poruszona ilością osób, które na niego przybyły. Cel był bardzo prosty – zmęczyć ciało, uszczęśliwić duszę i…pomóc innym.
Uczestnicy treningu jako „zapłatę”, przynieśli ze sobą żywność z długim terminem przydatności do spożycia, oraz środki chemiczne. Nazbierała się tego naprawdę imponująca ilość. Jako, że było nas około 60 osób, mój mały samochodzik pękał w szwach 🙂
Pogoda nam dopisała!!! Było energetycznie, i bardzo radośnie. Na koniec zjedliśmy ciasto, własnoręcznie upieczone przeze mnie. Największą niespodzianką okazał się fakt, że zostaliśmy wyróżnieni przez dziennik Kurier Szczeciński. Pani redaktor Anna Gniazdowska, napisała o nas tak :
W sobotę przed południem na Jasnych Błoniach w Szczecinie odbył się charytatywny trening pod chmurką. Zorganizowała go i poprowadziła energetyczna Anna Niemczynow.
Poćwiczyć razem na zielnej trawce za magistratem przyszło kilkadziesiąt osób. Przynieśli maty i hantle. Ćwiczenia były bardzo dynamiczne, ale wszyscy sobie radzili.
– Nie ma słabych ciał, są słabe charaktery – motywowała ich z uśmiechem trenerka.
Przy okazji treningu pani Anna zorganizowała zbiórkę produktów spożywczych z długim terminem ważności i artykułów chemicznych. To, co przynieśli ze sobą uczestnicy sobotniego sportowego spotkania, zostanie przekazane do Domu Samotnej Matki w Karwowie. ©℗
Nasza energia została uwieczniona w postaci krótkiego filmiku, który możecie zobaczyć tu:
Kochani…ja w swoim imieniu, chciałabym Wam bardzo podziękować. Byliście naprawdę cudni. Przybyliście z całymi rodzinami, dziećmi, zwierzakami. Okazało się, że ćwiczyć można także w spódnicy !!! Bawiłam się z Wami naprawdę świetnie.
W poniedziałek 11 kwietnia, wszystko zawiozłam do Domu Samotnej Matki, do Karwowa. Siostra Paulina, była szczerze poruszona tym gestem….Obie popłakałyśmy się ze wzruszenia.
Obiecuję organizować takie treningi, bo…BEZ DWÓCH ZDAŃ WARTO!!!
Zapraszam do obejrzenia małej galerii zdjęć 🙂
Ściskam ciepło i przesyłam ogromny uśmiech 🙂
Ania
2 komentarze
Trening z Anią to czysta przyjemność z nutką bólu w jednym (oczywiście tego przyjemnego). Najbardziej podobała mi się świetną atmosfera i bystre oko Ani, która w mig wypatrzy leniucha jakim byłam ;))) bardzo dziękuję i czekam na więcej!
Dziękuję słoneczko miód na moje serce <3