Śledzie w sosie miodowym są jedną z tych potraw, jakie nauczyłam się przyrządzać w czasach, kiedy jeszcze nie było internetu. Mój synek był malutki, a ja spacerowałam z nim i z radością poznawałam inne mamy. Wiadomo, jak to kobiety, wymieniałyśmy się przepisami. Przepis na te śledzie podała mi mama Kuby, Dorotka. Dziś, po wielu latach niestety nie mam pojęcia co u niej. Nasze drogi rozeszły się dawno temu, ale zawsze, gdy przygotowuję te śledzie, myślę o niej ciepło i jestem wdzięczna za to, że mi go przekazała. Dziś ja, dzięki błogosławieństwu jakim jest internet, dzielę się przepisem z Wami. Gwarantuję – SĄ PYSZNE 🙂
Zależało mi, aby podzielić się z Wami tym przepisem jeszcze przed świętami. Kto wie, może zaprosicie tę potrawę na Wasz świąteczny stół?
Jeśli jeszcze nie macie świątecznego prezentu, to ostatnia chwila, aby się w nie zaopatrzyć. Ja zawsze polecam książki 🙂
Sto dni wdzięczności to jedna z tych książek, które pomogą nam inaczej spojrzeć na świat. Przekazałam w niej wszystko, czego nauczyłam się przez ostatnie lata i co ogromnie wpłynęło na moje życie. Dziennik jest książką, dzięki której dzień po dniu będziesz się ze sobą zaprzyjaźniać i już po kilku dniach inaczej spojrzysz na swoje życie. Bo tak działa wdzięczność.
Przytulam Cię mocno i życzę cudownych, pełnych miłości świąt Bożego Narodzenia.
Z miłością
Ania
PS Spójrz tylko na asystetntę 😉 Ta „dziewczyna” naprawdę ma parcie na szkło ha ha 🙂 Poprosiłam Lilunię, aby potrzymała słoik ze śledziami, zrobiłam zdjęcie i co? Patrzę, a Lejunia odbija się w szybie 🙂 🙂 🙂
