Home WEWNĘTRZNA RÓWNOWAGA Świat mówi „Zrezygnuj” a wiara szepcze „Spróbuj jeszcze raz”

Świat mówi „Zrezygnuj” a wiara szepcze „Spróbuj jeszcze raz”

Przez Anna H. Niemczynow

Ileż to ja razy zaczynałam wszystko od nowa…nie jestem w stanie zliczyć. Pisałam pamiętniki, wiersze, opowiadania, a nawet teksty piosenek, które potem śpiewałam. Grałam na pianinie, próbowałam też grać na gitarze. Wiedziałam, że moje życie potoczy się właśnie w kierunku artystycznym.

Do pisania nie szłam drogą na skróty. Wręcz przeciwnie – szłam na około, pod górkę, pocąc się i wielokrotnie płacząc! Nie zgubiłam tropu mimo, iż błądziłam wiele razy. W końcu jestem na właściwych torach i dopiero się rozkręcam, to mogę zapewnić.

Kiedy byłam małą dziewczynką pisałam nieustannie. Koleżanki mojej mamy, widząc mnie wciąż z zeszytem i długopisem w ręce mówiły „Ta Twoja Ania to zostanie pisarką”. Nie rozumiałam tego słowa. Pamiętam, że zastanawiałam się : Pisarz? Kto to taki?

Dziś już wiem kim jest pisarz. Najprościej rzecz ujmując jest to osoba, która pisze książki. Czy potrafię się tak nazwać? Jeszcze nie… za osiem wydanych książek, dobrze? 😉

Magdalena Witkiewicz – pisarka, podczas naszego spotkania powiedziała „Aj przestań Ania, jesteś pisarką i już”! – a potem podarowała mi piękną bransoletkę z piórkiem „Bo jak dla pisarki, to z piórkiem i nie mów, że nie” – powiedziała. Oczywiście płakałam…ze szczęścia. Jak ja Cię uwielbiam Madziaku <3

Kilka dni temu Pani Agnieszka Maciąg, którą niezwykle cenię (wiele się od niej nauczyłam) napisała do mnie „Jesteś pisarką! Piszesz książki to jesteś pisarką! Rozłóż szeroko ramiona i ciesz się tym. To właśnie się dzieje”.

Po przeczytaniu tych słów znów wyłam jak bóbr. Z wdzięczności oczywiście.

Bardzo marzyłam o tym, aby moje książki znalazły się na półkach w księgarni. Pisałam je z nieustającą wiarą w to, że tak właśnie się stanie. Oczami wyobraźni widziałam siebie stojącą przy stole w empiku i dotykającą okładki.

Ten moment nadszedł dziś…

Kiedy weszłam do znajdującego się w pobliżu mojego domu Empiku i zobaczyłam „Dziewczynę z warkoczami”, piękną, pachnącą i leżącą w towarzystwie najlepszych to…rozpłakałam się jak mała dziewczynka. Jak dziewczynka z warkoczami, którą w głębi serca wciąż jestem. Wyglądało to trochę dziwnie, ale co tam 😉 Czekałam na ten moment upiększając go w wyobraźni i wiecie co? Rzeczywistość była jeszcze piękniejsza.

To nie jest tak, że wszystko mi się udaje. Często świat mówi (a nawet krzyczy) „Zrezygnuj”, lecz moja wiara szepcze „Spróbuj jeszcze raz”. Słucham tej wiary i próbuję. Kiedy upadam, wstaję i próbuję. Wciąż na nowo, z entuzjazmem, pasją i miłością i nieustającą wdzięcznością. Jeśli czegoś nie dostaję tłumaczę to sobie w ten sposób, że jeszcze jest coś, czego nie wiem, coś co muszę poznać, aby moje pragnienie mogło się urzeczywistnić. Stwórca chce dla mnie przecież tylko dobrze, prawda?

Gdy wydawca krytykuje tekst ( tak, tak zdarzyło mi się to nie raz), pochylam się nad nim i z pokorą poprawiam. Redaguję, ulepszam i…próbuję znowu 😉 Bo kto mi zabroni? Co najwyżej spotkam się z odmową (doświadczyłam jej 😉 Wiem jak smakuje ;-))

Dziś już nie szukam sensu życia, lecz sama nadaję mu sens.

Jestem taka wdzięczna wydawnictwu Filia za wydanie „Dziewczyny” i Wam, moi cudowni czytelnicy. Bez Was nie byłoby mnie piszącej.

Dziękuję, dziękuję dziękuję <3
Ania

 

 

Mogą Cię również zainteresować

Zostaw komentarz