Mam ogromny sentyment do tego przepisu. Kiedy mieszkaliśmy jeszcze w Polsce, tradycją było zanoszenie świątecznych ciasteczek naszym ukochanym sąsiadom, pani Grażynce i panu Krzysiowi. Kiedy Remik niósł im nasze pierniczki, zawsze wracał z czymś w zamian. Pewnego razu wrócił właśnie z tymi ciasteczkami. Posmakowaliśmy i…nie dotrwały do świąt 🙂 🙂 🙂 Zjedliśmy je natychmiast i chwilę później poprosiłam o przepis na te pyszności. Piekę te ciasteczka od lat, lecz teraz, kiedy biorę pierwszy kęs, wspominam nasz domu w Polsce i jestem ogromnie wdzięczna za ciche cuda, jakich w nim doświadczyliśmy.
Przygotowanie ciasteczek jest bardzo proste i na pewno każdy sobie z tym poradzi. Z podanych przeze mnie składników wyjdzie nam około 30 sztuk. Możemy je pięknie zapakować i podarować komuś. Tutaj w polskim domu w Niemczech, zamierzam stworzyć podobną tradycję. Tyle, że teraz to Lila zaniesie ciasteczka naszym niemiecko-tureckim sąsiadom 🙂 Na pewno sprawi im to radość 🙂
Życzę Wam udanych wypieków
Z miłością
Ania
2 komentarze
Wyglądają smakowicie a ja mam worek orzechów włoskich i chyba muszę zrobić.Oj Aniu ile Ty mnie babcie nauczyłaś.Ela.
Elu, kochana, cieszę się, że mogłam Ciebie zainspirować. Życzę cudownych wypieków <3