Tak więc stało się. Mój syn jest dorosły. Kiedyś, kiedy opublikowałam jakieś nasze wspólne zdjęcie z Jego osiemnastych urodzin i napisałam, że mam dorosłego syna, któraś z Czytelniczek odparła w komentarzu, że pełnoletność nie oznacza jeszcze dorosłości. Wtedy nie zastanawiałam się nad głębią jej pojmowania tego słowa, ale dziś pozwolę sobie z tą teorią nie zgodzić. Otóż uważam, że mam dorosłego syna. Młodego człowieka wkraczającego w życie na własną rękę, uczącego się tego życia, jeszcze raczkującego w nim, ale czyż…
CICHE CUDA