
Jestem pasjonatką świadomego życia. Codziennie szukam szczęścia bez powodu i coraz częściej je odnajduję. Dzień zaczynam wraz ze wschodem słońca. Pierwszą godzinę po przebudzeniu, poświęcam Bogu. Medytuję, modlę się, śpiewam mantry, albo czasami tylko ich słucham zatapiając się w spokojnych dźwiękach.
Od lat piszę pamiętnik, w którym zapisuję wszystko, czym chcę się podzielić z samą sobą. Słucham siebie uważnie, starając się zauważyć to, co jest dla mnie dobre.
Jestem żoną, oraz mamą dwójki dzieci. Moja rodzina jest dla mnie najważniejsza. Już raz straciłam wszystko. Doświadczyłam rozwodu, przeżyłam unieważnienie sakramentu małżeństwa.
Ja naprawdę wiem, co jest w życiu ważne.
Chorowałam na anoreksję, byłam uzależniona od sportu. Dziś jestem wdzięczna za wszystkie te doświadczenia. Wszystko w życiu jest po coś.
Żyję prosto i zwyczajnie, odnajduję radość w pieczeniu chleba, smażeniu naleśników, gotowaniu zupy, czesaniu włosów mojej córeczki. Codzienność jest dla mnie niezwykła. Możliwość słuchania ciszy sprawia mi ogromną radość. Nie spieszę się. Oddycham świadomie i pracuję we własnym tempie.
Gram na pianinie, biegam, wierzę w przeznaczenie i uśmiecham się często.
Studiowałam politologię, administrację, oraz pedagogikę. Dziś wszystkie trzy dyplomy wyższych uczelni leżą w szufladzie. „Musiałam” je zdobyć po to, by pisać książki. Po drodze skończyłam szkołę muzyczną. Miałam też przygodę z nauką zawodu hotelarza.
Pisanie było moim marzeniem od zawsze. Wstydziłam się do tego marzenia przyznać. Wydawało mi się, że to taki…niepewny zawód. Zanim zaczęłam pisać na dobre, zarabiałam na życie na wiele różnych sposobów.
Moją pierwszą pracą była posada sprzedawcy kostiumów kąpielowych. Przewinęłam się przez smażalnie ryb, sklepy z odzieżą, sprzedawałam lody, ziemniaki pieczone i…pisałam prace magisterskie.
W trakcie pierwszych studiów zatrudniłam się w banku. Przygoda trwała dwa miesiące, bo jak się okazało lepiej od liczenia pieniędzy, idzie mi liczenie kalorii 😉
Po studiach zatrudniłam się w szpitalnym dziale kadr i płac. Nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłam, dlatego po trzech miesiącach musiałam się szybko ewakuować.
Będąc już magistrem, zostałam sekretarką w dobrze prosperującej firmie budowlanej. Parzyłam świetną kawę, ładowałam i opróżniałam firmową zmywarkę, podlewałam stojące na parapetach kwiaty i…nieustannie mieszałam wszystkie maile, gubiłam pocztę, omyłkowo rezerwowałam loty. Koniec końców wyleciałam z tej „roboty” po pół roku.
Później zatrudniono mnie w Urzędzie Miasta. Będąc na państwowej posadzie wreszcie odetchnęłam. Praca „od – do”, dawała mi poczucie komfortu i… totalnej nudy. Robiłam to, co do mnie należało, a resztę czasu poświęcałam na bujanie w obłokach. Jadłam, piłam i spacerowałam obmyślając swoje przyszłe życie. Wtedy jeszcze żyłam przyszłością. Teraz, żyję TU I TERAZ.
Przez blisko dwadzieścia lat, w tak zwanym „międzyczasie” pracowałam jako trenerka fitness. Kiedy poznałam mężczyznę swojego życia i wyszłam za niego za mąż (dwukrotnie), rzuciłam wszystko i zaczęłam pisać. Po raz pierwszy w życiu czuję, że to co robię jest tym, co pragnę robić zawsze. Mimo, iż nie omijają mnie trudności, ufnie idę tą drogą wierząc, że czynię cuda do których mnie powołano.
Wykorzystując zdobyte życiowe doświadczenie napisałam książki:
„W maratonie życia” – debiut – sierpień 2017 r.
„Dziewczyna z warkoczami” – luty 2018 r.
„Bluszcz” – czerwiec 2018 r.
„Zostań ile chcesz” – wrzesień 2018 r.
„Jej portret” – styczeń 2019 r.
„Życie Cię kocha, Lili” – lipiec 2019 r.
„Sto dni wdzięczności” – wrzesień 2019 r.
„Powiedz życiu Tak, Lili” – październik 2019 r.
„Tamta kobieta” – wrzesień 2020 r.
” Jeszcze w zielone gramy” – kwiecień 2021 r.
„Sen na pogodne dni” – październik 2021 r.
Napisałam też opowiadania, które umieszczono w zbiorach:
„Czas cudów” – listopad 2017 r. „Dziesięć dobrodziejstw”.
„Zakochane Zakopane” – listopad 2018 r. „Łańcuszek Couégo”.
„Lato w pensjonacie pod bukami” – maj 2019 r. „Jeszcze zdążymy”.
„Miłość z widokiem na Śnieżkę” – październik 2019 r. „Fantazja”.
„Mazurskie lato” – lipiec 2020 r. „O szczęście niepojęte”.
„Zakochany Święty Mikołaj” – październik 2020 r. „Miłość zamiast strachu”.
Obecnie pracuję nad kolejną powieścią, którą mam nadzieję, przeczytacie już niebawem.
Wierzę, że to co dla mnie dobre, otrzymuję we właściwym momencie. Nie poganiam życia. Ufnie idę drogą, którą wybrał dla mnie Stwórca. Dziękuję, dziękuję, dziękuję, że tu jesteś. Twój czas jest dla mnie pięknym prezentem.
Ściskam mocno
Z miłością
Ania H. Niemczynow