Z okazji naszej dziesiątej rocznicy ślubu zrobiłam karmelową bezę – wyszła przepysznie, chociaż nie ukrywam, że robiłam ją…trzy razy. Suszenie bezy okazało się dla mnie wyzwaniem i zanim uzyskałam zamierzony efekt, dwie wylądowały w koszu 🤭
Ale nie o tym miało być! Chciałam jedynie wspomnieć, że po karmelowej bezie zostało mi trochę karmelu, który wszyscy uwielbiamy. Nie chciałam, aby się zmarnował i tak oto powstał ten pyszny, bardzo prosty w wykonaniu przepis.
Niezawodny przepis na spód tarty umieściłam już kilka razy na blogu, chociażby tutaj.
Wypełnienie tarty karmelowej to świeży pomysł, dlatego też natychmiast dzielę się nim, aby nie zapomnieć. Przyznaję, że czasami coś zrobię, nie zapiszę jak to wykonałam, i…no właśnie – potem nie potrafię odtworzyć 🙂
Życzę Wam udanych wypieków, kochani <3
Z miłością
Ania