Kochani <3
Spotkania z Wami są dla mnie wielkim przeżyciem. Możliwość wymiany energii poprzez słowa mówione, uścisk, spojrzenie w oczy. Czasami nie mogę uwierzyć, że to dzieje się naprawdę i że przychodzicie po to, aby spotkać się ze mną.
Łzy wzruszenia cisnęły mi się do oczu nie jeden raz. Najpierw jak Was zobaczyłam w takiej ilości, później jak jedna Pani, Pani Maria w połowie spotkania z niezwykłym wyrazem ciepła w oczach poprosiła, abym podpisała jej książkę, ponieważ bardzo źle się czuje i przyszła tylko po to…
Rety… takie poświęcenie, dla mnie. Jak to piszę, jestem wzruszona. Dziękuję, dziękuję, dziękuję Pani Mario, jeśli Pani to czyta, życzę Pani szybkiego powrotu do zdrowia.
Weronika…przyszła przez przypadek. Kręciła się po Empiku i usłyszawszy moje słowa, postanowiła kupić książkę i ustawić się w kolejce, abym ją podpisała.
„Nie znam pani, ale to co pani mówiła…właśnie tego dziś potrzebowałam” – powiedziała.
Jak piszę każdą kolejną książkę, głęboko wierzę, że trafi ona do osób, którzy właśnie takich słów potrzebują. Tak właśnie się dzieje, moje marzenia się spełniają a ja osiągam swój cel. Pragnę się dzielić sobą, swoją pracą, doświadczeniem. Nie ukrywam niczego, bo po co? Takie wybrałam zajęcie i codziennie proszę Boga, aby pozwolił mi je wykonywać przez resztę swojego życia.
Nie boję się pisać, nie boję się mówić. Często bardzo wylewnie opowiadając o sprawach, które tak naprawdę dotyczą każdego z nas, a nie każdy ma odwagę mówić o nich głośno.
Życie jest, jakie jest. Trzeba się z niego cieszyć codziennie. Błogosławić to, że się obudziliśmy, że żyjemy w kraju w którym bądź co bądź panuje pokój. Mamy co jeść, mamy dach nad głową. Czego chcieć więcej?
Często namawiam do bycia szczęśliwym bez powodu. Radujmy się codziennością, dostrzegajmy pozytywy skupiając na nich swoją uwagę. Nie czekajmy, aż coś się w naszym życiu zmieni. Sami bądźmy zmianą, szczęśliwą zmianą, codzienną zmianą na lepsze.
Kiedyś wierzyłam, że wystarczy podjąć decyzję, aby być szczęśliwym. Dziś wiem, że to nie jest prawda. Tak jak nie jest prawdą, że wystarczy podjąć decyzję, że od dziś zaczniemy się porozumiewać tylko i wyłącznie w obcym dla nas języku. Aby tak się stało, najpierw musimy włożyć pracę w nauczenie się nowych słów, konstrukcji zdań itd.
Ze szczęściem jest tak samo. Abyśmy byli szczęśliwi, dzień po dniu musimy uczyć się nowego postrzegania świata. Patrzenia na każde doświadczenie z doszukiwaniem się w nim dobra. Gwarantuję, na pewno i ZAWSZE się coś znajdzie.
Odkąd pozytywnie afirmuję każdy dzień, zdałam sobie sprawę, że ja już nic nie muszę. Nabrałam większego luzu, dystansu, zyskałam ogrom życiowej energii, którą kocham się dzielić.
Chyba najtrudniej wpaść na najłatwiejsze rozwiązania. Prawda? 😉
Czytelniczko, Czytelniku….znów się rozpisałam a miałam napisać tylko kilka zdań. Wybaczcie mi ten słowotok 😉
Po spotkaniu zapytałam męża, jak było?
„Wszystko było super Ancia, ale nie odpowiadałaś na zadawane ci pytania”- odpowiedział ze śmiechem.
Zdziwiłam się i roześmiałam.
Kochani, następnym razem zachęcam, aby śmiało mi przerywać, zadawać pytania, odpowiem z największą przyjemnością. Po to jestem! Jak już do Was wychodzę to pragnę być dla każdego, z każdym zamienić słowo, każdemu napisać w książce inną dedykację. Każdego z Was kocham, szanuję i jestem wdzięczna że zostałam obdarowana BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM w Waszej postaci.
Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję. Całym sercem! Za to, że jesteście, że chcecie mnie czytać, że chcecie się ze mną spotykać. Czuję wdzięczność, której jeszcze nie umiem opisać słowami, ale się nauczę…Obiecuję.
Z miłością
Ania
Zdjęcia autorstwa:
Przemek Niemczynow
Wojciech Wolęcki