Home MAGIA CODZIENNOŚCICICHE CUDA Ach, co to był za dzień… Moje 38 urodziny <3

Ach, co to był za dzień… Moje 38 urodziny <3

Przez Anna H. Niemczynow

„Ach, co to był za DZIEŃ!!!

Dęta orkiestra grała ile tchu, mówię Wam <3

Trąby tu, tuby tam, ach! Szkoda słów…

Panie, Panowie, to był wspaniały DZIEŃ, to był DZIEŃ!!!

Ach, co za DZIEŃ!”

Kiedy myślę o moich wczorajszych urodzinach, powyższe słowa grają w duszy sprawiając, że uśmiech nie schodzi mi z twarzy,  a z serca wylewa się WDZIĘCZNOŚĆ <3

Zaczęło się o poranku, kiedy to moja rodzinka wpadła do sypialni śpiewając „Sto Lat”. Jeszcze nie zdążyłam przywitać się z dniem, a już zostałam obsypana życzeniami i prezentami. Pomyślałam sobie – Dobry Panie, jak ja Ich kocham. Już poprzedniego dnia postanowiłam, że w moje urodziny robię sobie wolne. To miał być dzień na celebrowanie darów, jakimi zostałam obsypana przez swoje 38 letnie życie. Rozpoczęłam długą praktyka jogi, którą wykonałam w swoim pokoju, koncentrując się na dziękczynieniu za wszelkie błogosławieństwa. Następnie wzięłam prysznic i wsiadłam na rower, by pojechać na łąkę, gdzie zrobiłam kolejną sesję jogi, tym razem kundalini. Od kilku tygodni praktykuję kriyę na pozytywną aurę, jaką pragnę dookoła rozsiewać. Zatopiłam się więc w oddechu, w cudownych okolicznościach przyrody, przyglądając się niebu i chłonąc ten piękny świat.

Skończyłam 38 lat!!! Jakie to cudowne uczucie. Każdy wiek ma w sobie nieograniczone cuda do odkrycia. Im jestem starsza, tym lepiej czuję się ze sobą i tym większą mam pokorę co zdarzeń, ludzi, siebie, innych – do życia. Coraz lepiej radze sobie z kompleksami i coraz łatwiej mi trzymać w ryzach własne Ego. Coraz mniej mam potrzeb i coraz bardziej zdaję sobie sprawę z ulotności chwil.  Staram się żyć teraźniejszością.

Postanowiłam ten dzień spędzić z dala od internetu. Dlatego też wczoraj nie pojawił się żaden post. Dziś już umiem sobie robić przerwy od wirtualnego świata i jestem z tego bardzo dumna. Życie toczy się w rytmie bicia ludzkich serc, w cieple oddechu drugiego człowieka, w dotyku jego rąk. Pragnę to dostrzegać.

Po praktyce jogi na łące, zadzwoniłam do mojej mamy, by podziękować jej za życie, jakie mi dała. Popłakała się, naturalnie, na co ja jej powiedziałam, że mogłaby zatrudnić się jako płaczka na pogrzeby. Odparła, że razem możemy to zrobić 🙂 Zgodziłam się, oczywiście, co bardzo nas obie rozbawiło. Potem zadzwoniła moja przyjaciółka Ania, mój brat i tata. To takie miłe…

Zanim Przemcio wrócił z pracy i dzieci ze szkoły (uczymy się do końca lipca), spisałam w swoim pamiętniku wszystko o czym marzę i czego chciałabym doświadczyć. Dwadzieścia jeden punktów z których uczynię kolejny łańcuszek Couego. (polecam). Robię to co roku, właśnie w moje urodziny.

Przemcio zadbał o to, by pojawił się tort. Po raz kolejny rodzina złożyła mi życzenia i po raz kolejny poczułam wzruszenie. W trakcie zdmuchiwania świeczek przyszła moja cudowna sąsiadka Nese, by stać się częścią tego dnia. To było cudowne. Potem wybraliśmy się do miasta, aby coś przekąsić – zjadłam przepyszną bruschettę. Jak wspaniale – myślałam z wdzięcznością.

Po powrocie do domu myślałam, że to już koniec świętowania, ale wtedy dopiero się zaczęło!!! Drzwi się nie zamykały. Ludzie przychodzili i wychodzili. W naszym domu mieszały się przeróżne języki świata – polski, niemiecki, turecki, rosyjski. Było tyle śmiechu i radości. Dostałam ogrom prezentów, których zupełnie się nie spodziewałam. Muszę powiedzieć, że pierwszy raz spotkałam się z takim świętowaniem urodzin. Niemcy nie potrzebują zaproszenia, aby przyjść do kogoś na urodziny. Gdy wiedzą, że ktoś obchodzi swoje święto, po prostu idą. TO BYŁO TAKIE PIĘKNE. Nigdy czegoś podobnego nie doświadczyłam.

Na koniec dnia, na deser, zadzwoniła moja przyjaciółka Monia. Skończyliśmy świętować o 22 giej. Niesamowite. Z wrażenia nie mogłam zasnąć, co spowodowało, że dziś nie mogłam się obudzić. Ja i pobudka o 8.30? To niemożliwe 😉 A jednak !

Dziś od rana czytałam życzenia wysłane mi przez internet. Nie zapomniało o mnie moje cudne wydawnictwo Filia i nie zapomniało o mnie wydawnictwo Videograf, w którym debiutowałam. Czyż to nie piękne, gdy ludzie z którymi pracujesz lub pracowałaś, pamietają o Tobie? Dla mnie to przepiękne.

Dziś od rana, przez ponad dwie godziny czytałam życzenia od Czytelników, starając się chociaż na część odpisać. Jestem wdzięczna za każde słowo, za życzliwość i miłość tryskającą z tych słów.

Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję.

Zdradzę Wam, co pomyślałam, gdy zdmuchiwałam świeczki. Były to słowa „Jezu, Ufam Tobie” – tylko tyle i aż tyle. Nic więcej. Wiem, że z Nim nic mi nie grozi i z Nim dostanę zawsze to, co do życia mi niezbędne.

Dziękuję Wam, kochani. Dzięki ludziom moje życie jest piękne, dobre i wartościowe. Im jestem starsza, tym bardziej spełnionym czuję się człowiekiem.

Wysyłam Wam miłość, prosto z mojego serc i prosto z bawarskiej łąki, i dzielę się z Wami zdjęciami z wczoraj.

Wasza Ania.

 

 

Mogą Cię również zainteresować

2 komentarze

Gabrysia 9 lipca 2020 - 11:16

Przepiękny Dzień, przepiękne Urodziny i te uśmiechy – jakby samo Niebo się uśmiechało… Wszystkiego najpiękniejszego Aniu .

Odpowiedz
Anna H. Niemczynow 13 lipca 2020 - 11:25

Dziękuję z całego serca <3

Odpowiedz

Zostaw komentarz