Home MAGIA CODZIENNOŚCIPOLSKI DOM W NIEMCZECH Mistyka kobiecości w codziennym życiu.

Mistyka kobiecości w codziennym życiu.

Przez Anna H. Niemczynow

Być może moja twarz nigdy nie pojawi się na wielkim ekranie. Twoja może i też nie. Ale czy to powód, aby rezygnować z uroków codzienności zapraszającej nas w swoje objęcia ?

Jestem pewna, że nie. Każda z nas ma w sobie magię i każda z nas, jeśli tylko zechce, może żyć jak gwiazda filmowa. Czuję się tak zawsze, kiedy przychodzi wiosna. Razem z rozkwitającym bzem, śpiewającymi ptakami i promieniami słońca, i ja budzę się do życia. Chce mi się więcej przebywać na świeżym powietrzu, gotować pyszne potrawy z aromatycznych warzyw i po prostu żyć.

W ubiegły weekend kupiłam sadzonki surfinii. Miałam co prawda czekać z ich przesadzeniem do donic aż do tzw.  zimnej Zośki, ale wczoraj nie wytrzymałam. Po pracy zjadłam obiad i zabrałam się za sadzenie. Moje lekcje niemieckiego leżały odłogiem, podczas gdy ja buszowałam między doniczkami, jak w jakimś transie. Sadzenie kwiatów zajęło mi trzy godziny. Nie dlatego, że to faktycznie zajmuje aż tak dużo czasu, ale dlatego, że przez pierwszą godzinę sprawdzałam w jakich konfiguracjach kolorów moje kwiaty będą wyglądały najpiękniej.

Możesz mi wierzyć lub nie, ale ja naprawdę czułam się jak gwiazda filmowa, robiąca coś niezwykle ekscytującego.

Tak często pogrążone w obowiązkach zapominamy o tym, co karmi naszą duszę. Tracimy łączność z mistyką swojej kobiecości, co wcale nie opłaca się światu.

Świat woli nas takimi, jakimi w głębi naszych serc jesteśmy. Pomyśl tylko, mężczyzna stawia stół, ale to kobieta kładzie na nim obrus i wazon z kwiatami. Każda istota ludzka jest potrzebna i ma do odegrania bardzo ważną rolę.

Wczoraj przez trzy godziny uśmiechałam się do siebie. Towarzyszyła mi oczywiście Asystentka, która (jak zgodnie stwierdziłyśmy z Lilą) ma coraz większe parcie na szkło. Kiedykolwiek pojawia się szansa zaistnienia w social mediach, tam Ona zawsze niby od niechcenia się pojawia 🙂

Dzielę się z Wami zdjęciami z wczoraj. Kto wie, może kogoś zainspiruję do tego, aby pogrzebał odrobinę w ziemi 🙂 Kontakt z naturą uwalnia z naszego organizmu niepotrzebne lęki i frustracje. I wcale nie musimy być gwiazdami filmowymi, aby się to tego zabrać.

Wystarczy być sobą.

Kocham Was

Ania

PS Wszystkie zdjęcia pozbawione są filtrów i innych „upiększeń”.

Ja nie mam makijażu 😉

Lili też 🙂

No i Asystentka 🙂

Jesteśmy piękne – Naturalnie 😉

 

Mogą Cię również zainteresować

Zostaw komentarz